Dieta i odchudzanie

Dieta i odchudzanie

Człowiek w swojej nadwadze jeśli przekroczy pewna granicę, zaczyna siebie akceptować. Chociaż czasami przebijają sią myśli o odchudzaniu, to jednak zawsze one są tłamszone stwierdzeniami typu: jestem za stary na odchudzanie, jest za dużo do zrzucenia nie dam rady, ok ważę dużo ale aby nie przytyć więcej, nie dam rady ćwiczyć itp. Ja opiszę swój przypadek. Mi się udało, ale oczywiście każdy jest inny, nie ma dwóch takich samych osobowości. Ale jeśli jesteś grubym leniuchem, któremu nie chce się odchudzać, któremu nie chce się iść do dietetyka, który nienawidzi ćwiczyć i chcesz schudnąć to tutaj zaczyna się problem. Szczególnie w sytuacji kiedy człowiek jest coraz starszy. Powszechnie wiadomo, że iż więcej lat tym ciężej zgubić zbędne kilogramy, które czasami nosimy ze sobą przez większość swojego życia. Człowiek jeszcze dodatkowo jest specyficzną istotą, która szybko się poddaje i która szybko rezygnuje. W obecnych czasach bardzo modne jest odchudzanie i praktycznie cały czas mówi się o dietach i każdy chce zdrowo się odżywiać, jednak często są to tylko puste słowa nie podparte żadnymi czynami. Pewnie każdy w swoim życiu był lub jest na diecie i prawie każdy chciał zmienić swoje ciało. Jednak kiedy zaczynamy dietę lub ćwiczenia i szybko nie widzimy efektów to często szybko się poddajemy i rezygnujemy. Dlatego w odchudzaniu i w diecie jedna z najważniejszych rzeczy jest cierpliwość i samodyscyplina. Bez tego nie będziemy mogli mówić o jakimkolwiek sukcesie. Jako, że jestem mężczyzną i sam walczyłem z nadwaga wiem jaki to jest długi proces i ile wymaga samokontroli i dyscypliny. Najważniejsze to chcieć i postanowić, że musimy cos zmienić. Można powiedzieć, że w tej kwestii posiadam pewne doświadczeni, bo udało mi się zrzucić 38 zbędnych kilogramów i chciałbym podzielić się swoją walką z nadwagą.

Początek bywa ciężki

Wszystko zaczęło się od tego, że pewnego zimowego dnia stanąłem na wagę i się przeraziłem. Stwierdziłem, że chyba przekroczyłem pewną granicę i dalej już będzie tylko kalectwo i wszystkie choroby świata. 118 kg. Tyle pokazała mi waga w momencie kiedy stwierdziłem, że to już nie jest zabawne i przy wzroście 187 cm ważę zdecydowanie za dużo i zdecydowanie ciężko mi z tym. Cały czas ważyłem 115 kg. Tak myślałem, a tu jednak niespodzianka, ważę jednak więcej. Czy w tym momencie postanowiłem się zacząć odchudzać? Tak. Jednak postanowiłem, że za nim udam się do jakiegokolwiek dietetyka to postaram się samemu schudną parę kilo, żeby u dietetyka się nie wstydzić. Celem mojego odchudzania i diety było osiągnięcie 90 kg. wagi. Nie zakładałem jakiegoś czasu do którego muszę osiągnąć swój cel. Poprostu sobie go określiłem i postanowiłem do niego dążyć. Właśnie cel i jego wizualizacja w głowie to również jeden z ważniejszych elementów odchudzania. Musimy sobie cały czas powtarzać w głowie do czego dążymy i przede wszystkim wierzyć w to, że osiągniemy ten cel. Kolejnym równie ważnym elementem diety i odchudzania jest przeanalizowanie swojego życia pod kątem jedzenia, które spożywamy w ciągu dnia oraz swojej aktywności fizycznej. Analizując pokarmy, które spożywamy musimy zastanowić się nad tym co jest wysokokaloryczne i co możemy odstawić ze swojego jadłospisu, co zmienić aby spożywać w ciągu dnia mniej kalorii. W moim przypadku to było bardzo ciężkie, bo jedzenie i gotowanie to moja pasja. Długo trwała analiza. Najlepiej w ciągu dnia zapisywać co się je i co się pije, a potem usiąść i spokojnie przeanalizować po kolei wszystko. Najważniejszą rzeczą w moim przypadku było odstawienie cukru pod każdą postacią. Bardzo ciężkie dla kogoś kto lubi słodkie przekąski, kto lubi słodka kawę, kto lubi słodką herbatę i wypija hektolitry gazowanych trunków z mnóstwem cukru. Pierwszy etap diety to właśnie zrezygnowanie z tego wszystkiego. Jest naprawdę ciężko, ale po pewnym czasie doceniamy smak gorzkiej kawy i herbaty, a napoje gazowany zastępujemy woda niegazowaną. Uwierzcie, że po miesiącu można do tego się przyzwyczaić, a w obecnej sytuacji nie wyobrażam sobie żebym miał wypić słodzoną kawę. Druga sprawa to napoje gazowane o których wspomniałem. Całkowicie odstawione i zastąpione wodą. Dużą ilością wody. Naprawdę w czasie diety i nie tylko musimy pamiętać o tym żeby wody niegazowanej wypijać jak najwięcej, wręcz zmuszać się do jej picia. Wspomaga to niesamowicie sam proces odchudzania. Jak już odstawiłem cukier, to przyszła pora na zastanowienie się nad jedzeniem. Pierwsze co mi wpadło do głowy to odstawienie białego pieczywa. Nie było to trudne, bo jakoś nigdy nie przywiązywałem wagi do tego elementu. Jasne pieczywo zastąpiłem ciemnym i ograniczyłem spożywanie pieczywa. Pieczywo stało się powoli zbędnym elementem mojego odżywiania i w obecnej chwili mogę żyć bez chleba i bułek. Kolejna sprawą było uświadomienie sobie, że jem za dużo i za rzadko. Wszystko co do tej pory jadłem zmniejszyłem praktycznie o połowę i zwiększyłem częstotliwość posiłków. Najważniejszą rzeczą jednak jaką zrobiłem to przestawiłem, się bardzo mocno na owoce i warzywa oraz na to, że ostatni posiłek jem około godziny 18 i to głównie składający się z warzyw. Dla kogoś kto chodzi późno spać to naprawdę jest najcięższy moment dnia. Oczywiście po osiemnastej pozwalałem sobie i pozwalam do dziś zjeść banana czy jabłko i czasami zdarzało się jeść kolację później. Jednak kolacja była naprawdę lekka. Jakaś sałatka warzywna albo serek wiejski i to wszystko. Można się do tego przyzwyczaić. Kiedy ustaliłem sobie pierwsze kroki mojego odchudzania i diety starałem się tego bezwzględnie trzymać przez pierwsze dwa tygodni. Po dwóch tygodniach postanowiłem się zważyć. Naprawdę doznałem szoku. Po dwóch tygodniach po odstawieniu cukru, zmniejszeniu objętości spożywanych pokarmów i nie jedzeniu późnym wieczorem, schudłem cztery kilo. Kiedy widzi się efekty i kiedy zaczynasz się przyzwyczajać to zmiany stylu życia to człowiek dostaje jakby nowy zastrzyk energii. Do osiągnięcia wymarzonej wagi jeszcze daleko, ale podjęte działania przynoszą efekt. Dalej postanowiłem się odchudzać bez pomocy nikogo. Przyszedł czas nad zastanowieniem się nad tym co jeszcze mogę zmienić w kwestii odżywiania. Zmniejszyłem objętość spożywanych posiłków, teraz przyszła kolej na zmienienie ich jakości. Zacząłem zastępować pewne rzeczy w swoim jadłospisie rzeczami mniej kalorycznymi. Bardzo pomocny w tym wszystkim jest internet gdzie znalazłem naprawdę wiele przepisów i pokarmów o mniejsze ilości kalorii. Oczywiście nie przesadzałem z gotowaniem i nie spędzałem pół dnia w kuchni. Szukałem zamienników i stopniowo dodawałem coraz więcej warzyw i owoców do diety. Teraz to główne składniki mojej diety. Owoce i warzywa. Kolejna kontrola wagi i kolejne zgubione kilogramy po kolejnych dwóch tygodniach. Oczywiście miałem cały czas świadomość, że jestem grubasem i zmieniony tryby odżywiania spowodowało zrzucenie bardzo szybko kilku kilogramów. Motywacja jednak była niesamowita. Przyszedł czas na rzecz, której najbardziej nie lubiłem. Aktywność fizyczna.

Aktywność fizyczna

Wiedziałem, że w którymś etapie odchudzania będę musiał zastanowić się nad jakąkolwiek formą aktywności. Początkowo o tym nie myślałem, bo miałem dużą nadwagę, ale kiedy zgubiłem około dziesięciu kilogramów to zacząłem się zastanawiać nad jakimkolwiek ruchem. Początkowo były do dłuższe spacery i odstawienie samochodu. Już nie jeździłem wszędzie samochodem. Gdzie tylko mogłem poruszałem się siła własnych mięśni. Dodatkowo kupiłem do domu rowerek stacjonarny. Nie jakiś wymyślny profesjonalny rower. Zwykły najtańszy. Chodziło o jak najwięcej ruchu. Rowerek używany był co dwa dni po 30 minut. Potem zwiększałem długość treningu, ale częstotliwość została ta sama. Byłem bardzo regularny. Starałem się trzymać narzuconemu rygorowi. Po miesiącu zgubiłem następne 4 kilo. Rowerek stał się głównym elementem wyposażenie mojego domu. Dochodziło do tego, że oglądając telewizor cały czas siedziałem na rowerku i jechałem. Wiedziałem, że rower to teraz moje hobby i wiedziałem, że latem będę intensywnie jeździł rowerem na świeżym powietrzu. Tak się stało Wiosną i latem jeździłem bardzo dużo rowerem cały czas trzymając się mojej diety. Każdą wolną chwilę spędzałem na rowerze. Kilogramy już nie spadały tak spektakularnie. Jednak cały czas był widoczna utrata masy ciała. Czułem też się zdecydowanie lepiej fizycznie. Niesamowite ważyłem 118 kilogramów, a na koniec lata ważyłem już 100. Do celu zostało 10 kilogramów i wiedziałem już, że to osiągnę. Wystarczyło tylko robić to co do tej pory i czekać na efekty. Jedyną rzeczą, którą zmieniłem jesienią to zakup bieżni do domu. Bieganie zawsze sprawiało mi trudności. Nienawidziłem tego. Jednak w internecie wyczytałem, że bieganie może przynieść niesamowite efekty. Postanowiłem spróbować. Początki z bieżnią były naprawdę ciężkie. Nie potrafiłem się przemóc. Wchodziłem na bieżnią i po chwili schodziłem. Bieżnia nie jest taka łatwa jak rowerek. Jednak świadomość tego, że do celu mam tak blisko spowodowała iż za każdym razem spędzałem coraz więcej czasu na bieżni. Było tak samo jak z rowerkiem. Co drugi dzień 30 minut biegania. W różnym tempie. Cały czas ruch. Jak się potem okazało bieżnia daje zdecydowanie więcej niż rowerek. Na bieżni spalamy więcej kalorii w takim samym czasie. Dzięki bieżni zaczęły spadać kolejne kilogramy. Przez całą jesień i zimę biegałem intensywnie pobijając swoje kolejne rekordy jeśli chodzi o dystans lub czas biegania. Na wiosnę ważyłem już 94 kilogramy i do celu pozostało tylko 4 kilogramy i już wiedziałem, że cel ten osiągnę. Cały czas dieta i cały czas aktywność fizyczna spowodowały że dwa lata od momentu kiedy postanowiłem się odchudzać ze 118 kilogramów schudłem do 84 kilogramów. W tym momencie waga się już zatrzymała i przy wzroście 187 centymetrów jest jak najbardziej prawidłowa. Nawyki, żywieniowe, które wypracowałem przez ten czas zostały do tej pory. Tak samo aktywność fizyczna. Może trochę mniej tej aktywności jest w tym momencie ale ciągle jest. Ciągle staram się też kontrolować swoją wagę i pilnować żeby trzymała swój poziom. Jak się okazuje dla chcącego odchudzanie i dieta to nic trudnego. Na wszystko potrzeba czasu i samozaparcia.

Dodaj komentarz