Wielu ludzi zachwyca się urodą pasiflory i uprawia ją wyłącznie po to, aby cieszyć oko. A jest w czym wybierać! Ten kwiat ma ponad pięćset różnych odmian. Wszystkie jednak odznaczają się pewnymi cechami wspólnymi, a mianowicie:
1) pną się do góry za pomocą tak zwanych wąsów czepnych,
2) obfitują w często jadalne jagody,
4) zazwyczaj wiecznie zielone, rzadziej zrzucają liście,
5) posiadają kwiaty o rozłożystych płatkach, przypominających promienie słońca,
6) zwykle wyposażone w wiele pręcików.
Na smutki – pasiflora!
Choć względy estetyczne grają tutaj niewątpliwie ważną rolę, to jeszcze częściej na hodowanie pasiflory decyduje się z powodu jej wyjątkowo pożądanych właściwości. Odpowiednie gatunki (na przykład męczennica cielista) od wieków cenione są przez ludy Ameryki Południowej jako rośliny, z których można przygotować lecznicze napary. Po ususzeniu roślinę należy zalać wrzącą wodą i pozwolić na powolne wydostawanie się esencji pod przykryciem. Ale w czym tak właściwie pomocne jest ziele pasiflory?
1) skuteczne w problemach z zasypianiem,
2) wycisza,
3) koi nerwy,
4) obniża poziom stresu,
5) zapobiega lękom,
6) skutecznie relaksuje,
7) łagodzi ból,
8) jako bonus – pomaga przy kaszlu.
Powyższa lista jasno wskazuje, że naparami z ziela pasiflory powinny szczególnie zainteresować się osoby w depresji, żyjące pod dużym stresem, nerwowe z natury, ze zdiagnozowaną nerwicą lękową czy mające po prostu trudności w zasypianiu spowodowane zmęczeniem życiowym wyścigiem. Wymienione schorzenia to choroby naszych czasów, występujące powszechnie wraz z rozwojem cywilizacji. Nic więc dziwnego, że walcząca z niemal wszystkimi ich nieprzyjemnymi skutkami pasiflora stała się tak znana i pożądana w ostatnich latach. O zielu męczennicy mogą pomyśleć także ci, którzy cierpią na astmę oskrzelową, jako że takie osoby często zmagają się z napadami męczącego kaszlu. Zawsze lepiej sięgnąć po dary natury niż wlewać w siebie syntetyczny syrop.
Ostrożnie z naparem
Jak z większością roślin, także z pasiflorą nie można przesadzić. Skończyć się to może niemiłymi w skutkach halucynacjami, a zamiast przyjemnego odprężenia ogarnie nas nadmierne pobudzenie, potęgujące dolegliwości, które mieliśmy nadzieję złagodzić. Aby tego uniknąć, nie należy przekraczać dziennej zalecanej dawki ośmiu gram. Jeśli będziemy postępować zgodnie z wytycznymi lekarzy, możemy bez obaw cieszyć się ukojeniem, jakie oferuje nam dziecko Ameryki Północnej.