Mainstreamowa animacja jest dla rodzin z dziećmi, kolorowa, komediowa, często baśniowa, z udziałem księżniczek i gadających zwierząt oraz chwytających za serce musicalowych utworów.Ten tekst natomiast będzie o nieco mniej mainstreamowej animacji.
Gdy większość z nas słyszy “film animowany”, pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy jest prawdopodobnie Król Lew albo Herkules. To właśnie na połączeniu geniuszu marketingu, czarów i pieniędzy Disney zbudował własną markę, która jeszcze przez dziesięciolecia pewnie będzie nie do zdarcia.
Jeśli spojrzeć na ilość filmów animowanych wyprodukowanych na całym świecie od czasu założenia Walt Disney Company w 1923 roku, tylko część z nich to rzeczywiście filmy Disneya, a jednak, ta część przysłania niemal wszystko. Kiedy Disney wyprzedził konkurencję kupując Pixar w 2006 roku i zaczął rozpowszechniać produkcje DreamWorks w 2009 roku, jego baśniowa potęga wydaje się nie do pokonania.
Nie zrozumcie mnie źle, kocham Disneya tak samo jak wszyscy, choć szkoda, że jesteśmy (tak dzieci jak i dorośli) trochę zamknięci w tej jednej magicznej sieci. Istnieje cały świat animacji poza tym kasowym molochem – bogatej w opowieści, znaki, dojrzałe mądrości, które mogą zainspirować szczególnie dorosłych. Oto lista pięciu reżyserów z całego świata, których animowane historie uzupełniają i myślę, że podnoszą nieco rangę tego gatunku.
1. Hiyao Miyazaki
Jeśli słyszałeś choćby o jednym z tych reżyserów, o których tutaj piszę, to prawie na pewno ten pan. Założyciel Studio Ghibli i autor wielu przebojów kinowych takich jak Spirited Away, Mój sąsiad Totoro, Nausicaa i Doliny Wiatru, Podniebna poczta Kiki, Ruchomy Zamek Hauru. Jego bohaterowie stali się ikonami popkultury, a filmy Oskarowymi klasykami. Miyazaki jest znany ze swojej miłości do natury, opisywania różnych wycinków życia, fantastycznych istot i zdolności zdolności do czarowania tak dzieci, jak i dorosłych. Każdy ma swój ulubiony film Miyazaki, ale moim zdaniem, jego opus magnum Księżniczka Mononoke, saga wojenna, mitologia, walka natury z cywilizacją – prawdopodobnie jeden z najlepszych filmów animowanych wszech czasów.
2. Mamoru Hosoda
Często określany jako duchowy następca Miyazakiego. Największe sukcesy Mamoru Hosody to filmy „O dziewczynie skaczącej przez czas” i Wolf Dzieci – widzowie mogą początkowo odbierać obrazy Hosody jako przedziwną zagadkę. Mówią o pozornie prostych i przyjemnych historiach rodzin, ale nostalgia z jaką spogląda na ich losy z perspektywy czasu powoduje, że to historie „dla dorosłych. A właściwie dojrzałych widzów. Podczas gdy dzieciaki bez wątpienia kochają piękną i dynamiczną animację, prawdziwe piękno i sens filmów Hosody są doceniane przez starszych widzów.
3. Makoto Shinkai
Hmm… każdy powinien zobaczyć przynajmniej jeden film Makoto Shinkai w życiu. Jego filmy są oczywiście skierowane do dojrzałej publiczności, której nie straszna jest głębia ludzkich emocji i doświadczeń od śmierci, przez nieodwzajemnioną miłość, do samotności. Jednak wszystkie te trudne tematy są przedstawiane za pomocą najpiękniejszych animacji jakie do tej pory w życiu widziałam – z zachwycającymi widokami, olśniewającym niebem. Szybko o tych obrazach nie zapomnicie.
4. Marjane Satrapi
Nieczęsto się zdarza, że autor dostosowuje swoją własną książkę do filmu, ale to jest dokładnie to, co Marjane Satrapi zrobiła, kiedy napisała i wyreżyserowała animowaną adaptację własnej powieści – Persepolis. Jej autobiografia tak w książce, jak i na ekranie, rozpoczyna się opowieścią o latach dzieciństwa w czasie irańskiej rewolucji, a potem latach dojrzewania, spędzonych – z dala od swojej rodziny – w Europie. Opowiastka jest po prostu urocza, wzruszająca, dramatyczna, no i… prawdziwa. Mimo, że wychowaliśmy się w bardzo różnych okolicznościach i tradycjach rodzinnych, z Marjane każdy może się utożsamić przypominając sobie lata młodzieńcze i walkę ze sobą o akceptację samego siebie właśnie i nieustanne ścieranie się ze światem. Dodatkowo uroku tej historii przydają proste rysunki monochromatyczne – naprawdę warto zobaczyć tę animację!
5. Tomm Moore
Obie jego animowane produkcje, Song of the Sea i The Secret of Kells, to francusko-belgijsko-irlandzkie koprodukcje ręcznie rysowane z subtelnymi dodatkami, bogate w kolory i szczegóły. A ten styl doskonale komponuje się z jego opowieściami, które nawiązują do starożytnych irlandzkich legend i folkloru. Magiczny spektakl kolorów dla jednych, a dla innych znów głębia relacji z naturą, opowieść o psychologii dziedzictwa i dorastania.
Autorka tekstu jest studentką filoznawstwa i psychologii na Uniwersytecie St. Andrews w Szkocji. Ciebie też fascynuje film i chcesz pisać podobnie? Elab Education Laboratory, jako organizacja wspierająca Elab Magazine i promująca ideę studiowania za granicą, może Ci pomóc w wyborze kierunków artystycznych na wielu zagranicznych uczelniach. Bo zależy nam na Twoim wykształceniu i wspieramy Twoje pasje!