W Epoce paleolitu aspiracje naszych dawnych przodków wydawały się być jednocześnie niewielkie, jak i maksymalnie elementarne. Trzeba było dlatego przede wszystkim wynaleźć sobie schronienie przed chłodem i czynnikami środowiskowymi, odnaleźć ujęcie wody, a także przede wszystkim – strawę. Wczesne ludy nie znające rolnictwa nie potrafiły nigdzie na dłużej się osiedlić. Czemu??
Odpowiedź nasuwa się w zasadzie sama: dlatego że jedzenie z nieodległej okolicy, rośliny i zwierzęta, się szybko wyczerpywała. Byli zmuszeni dlatego zmieniać miejsce zamieszkania co parę miesięcy, a czasami i co parę tygodni. Przez to jednakże (wszak podróże dokształcają…) ludzie pierwotni nabywali praktykę zarówno w łowiectwie jak i zbieractwie. Z biegiem czasu stworzono też nie tylko lepszą broń, ale i zaawansowane sprzęty do przechowywania żywności oraz do jedzenia. Kolejnym wynaleziskiem było udomawianie i oswajanie różnych odmian zwierzyny jak owce, konie, bydło czy też lamy. Tym sposobem problem popyt na mięso został na pewnym stopniu rozwikłany.
Analiza historyczna i archeologiczna dowodzi, że na pewnym etapie rozwoju człowieka na wielu różnych kontynentach nieduże społeczeństwa ludzkie zaczęły złączać się w coraz to rozleglejsze skupiska ludzkie – umożliwiało to wrażenie ochrony, ale i wzajemną pomoc na zasadzie wymiany różnorodnych zdolności. Mieszkańcy zaczęli nieśmiało zakładać długookresowe wioski, z czasem przestali się często przemieszczać, a po prostu udawali się w odleglejsze tereny w polowania. W dodatku polowania nie były już tak ważne, wszak w osadach wolno było hodować zwierzynę gospodarską.
Nareszcie wszystkie osoby dostrzegły zaś zdały sobie sprawę, że z porozrzucanych nasion, na przykład. zbóż, rosną nowe rośliny… człowiek pradawny powoli rozpoczął uczyć się podstaw prymitywnego, łatwego uprawiania roślin. Jednocześnie nastąpiła wielka ekspansja homo sapiens. Klimat zaczął się bardzo szybko ogrzewać, a pewne gatunki zwierząt albo wyginęły, bądź w międzyczasie zostały mocno spustoszone. Rozpoczęty się wędrówki na północ – w poszukiwaniu żywności. Część ludzi maszerowała, podczas gdy niektórzy zostali na terenach zarośniętych wieloma rodzajami lasów, gdzie dzięki udoskonalonym narzędziom do polowań zabijał wiele różnorodnych dzikich gatunków zwierząt jak dzikie świnie, niedźwiedzie bądź jelenie. Mniej więcej w tamtym okresie w rożnych zakątkach świata powstało również rybactwo. Jedzenie człowieka pierwotnego stało się niespodziewanie ogromnie skomplikowane, a jego obfitość wielce wzrosła.
Ludzie w tym momencie nie tylko mieli już stałe wioski, ale oswoili zwierzynę nie z zamiarem tylko ich spożycia, jak pieski, owieczki, koniki bądź kózki. Uprawy były bardziej zaawansowane, człowiek pierwotny rozpoczął wypiekać wypieki. Ok. 5000 lat p. n. e. zostały zbudowane pierwsze osady, które prowadziły specyficzny osiadły tryb życia.
Jednocześnie jednak uległa zmianie sama budowa człowieczego organizmu, głównie układu pokarmowego. Żołądek, który zdoła dać sobie radę jedynie umiarkowanej liczbie jedzenia, zaczął być kłopotliwy. Zaczął się rozwijać i powiększać objętość. Człowiek zdobył (jakże nieprzyjemnej teraz z naszego punktu widzenia!) zdolność bezwiednego magazynowania raz dostarczonej, nadmiernej dawki pożywienia.
Rezultat powiększania się narządów trawiennych to w pewnym sensie również utrata energii. Kiedy bowiem trzeba trawić bardzo duże ilości pokarmów, wówczas napełnienia żołądka musi powodować bezwładność; gdy zaś, wskutek braku pożywienia, energia słabnie – wtenczas nie może być mowy o żadnej działalności, za wyjątkiem tej, do jakiej nakłania głód. Zjawiła się (i utrzymuje się aż do naszych czasów) nieregularność w dostarczeniu masy pokarmowej. Dawniej zaburzało owo wyłącznie ciągłość pracy ludzi pierwotnych, dzisiaj jest pewno powodem nie tylko otyłości, ale również problemów z traceniem na wadze i utrzymywaniem szczupłej, zdrowej, zgrabnej sylwetki.