Cała Polska czyta dzieciom. Codziennie. Głośno. Co najmniej 20 minut dziennie. Bo takie czytanie wpływa pozytywnie na rozwój językowy, psychiczny i umysłowy dziecka. I my- mamy chcące dla naszych dzieci jak najlepiej udajemy się do księgarń, sklepów lub zasiadamy przed komputerem, aby wybrać jak najlepsze lektury. Oferta na polskim rynku jest przeogromna, jak więc wybrać te najlepsze z najlepszych? Nie wiem. Ale mogę podpowiedzieć Wam jak wybrać coś, co spodoba się przede wszystkim dziecku, coś do samodzielnego „czytania” przez nasze pociechy, co będzie służyło jako najlepsza zabawka na świecie. Pokażę Wam nasze „książki wielofunkcyjne”.
1. Książka- zabawka
Ma okienka do otwierania, różnego rodzaju pokrętła, sznureczki po pociągnięciu których dziecku ukazuje się ukryty obrazek. Mamy takich kilka, były użytkowane bardzo skutecznie przez starszego syna i mimo, że są mocno nadwerężone (okienka przyklejone taśmą klejącą i wymienione sznureczki) to młodszy synek też chętnie zaczyna się nimi bawić.
2. Książka- nauczycielka
Za zadanie ma nauczyć dziecko wykonywania pożytecznych czynności. My mamy taką, która uczy jak zapiąć guzik czy zamek błyskawiczny. Są takie w kształcie buta, które uczą tylko wiązania sznurówek. Mój roczniak uwielbia bawić się tą książeczką, zapinać, odpinać, przesuwać, gryźć guzik i takie tam:)
3. Książka- układanka
Książka może zawierać dużego puzzla na każdej stronie (taki brakujący element) lub cała składać się z puzzli. Tymonek uwielbia te jednoczęściowe układanki, bo już daje sobie z nimi radę. A oprócz samych puzzli oczywiście jest i ciekawa fabuła. Tutaj dodatkowo nauka angielskiego od pierwszych dni życia gratis 😉
4. Książka- pluszak
Miałam problem jak taką książeczkę nazwać, bo nie zawsze fragmenty książki są mięciutkie i pluszowe. Zdarzają się strony z szorstką sierścią konia, z gładkim i śliskim lustrem czy jakąś klejącą substancją. Takich książek mamy w naszej kolekcji najwięcej. Poniżej wersja ze zwierzątkami, dla dzieci które nieprędko będą miały okazję dotknąć konika czy owieczki na żywo. Tutaj można głaskać do woli;)
5. Książka- radyjko
To te książeczki uwielbiane przez dzieci i nienawidzone przez rodziców:) Po naciśnięciu poszczególnych przycisków odzywają się zwierzęta, pojazdy, ludzie. Są również takie, które same się opowiadają, czyli dziecko włącza guzik a książka głosem lektora sama gada. Takich jednakże nie polecam, trzeba mieć trochę przyzwoitości i czytać dziecku od czasu do czasu 😉
6. Książka- konstrukcja
Ta książka tak naprawdę nie jest nasza. Należy do mojej siostrzenicy i w jej biblioteczce zajmuje honorowe miejsce. Pożyczamy ją czasem, żeby sobie pooglądać i po zabawie z należytą starannością odkładamy na miejsce. Książka jest piękna, wyjątkowa, pobudza wyobraźnię. Nie nadaje się co prawda dla niemowląt i małych dzieci, ale już kilkulatki powinny sobie z nią poradzić.
Oczywiście istnieją też kombinacje powyższych, my mamy książkę z puzzlami i różnymi fakturami, drugą z fakturami i dźwiękami. Pewnie znalazłaby się taka, która zawiera wszystkie te elementy, ale nawet każda z nich z osobna dostarczy naszym pociechom rozrywki na dłuższą chwilę. A nam rodzicom pozostaje sprawdzenie zawartych w tych książkach treści i wspólne czytanie. Dwadzieścia minut dziennie. Codziennie.