Zastanawiam się kto zasługuje na to by nazwać go Człowiekiem. A kto jest jedynie marną istotą ludzką. Dobro określa człowieka. Szczerość. Uprzejmość. Humor. Jego wolność. Umiejętność dostrzegania piękna. I wreszcie łagodność i odpowiedzialność. Te przymioty określają Człowieka. Mając powyższe na uwadze wiem już dużo. Wiem na przykład, że istocie ludzkiej brakuje tych przymiotów. Wiem, że nie da się określić kogoś poprzez to, czego ten ktoś nie ma. Nie mam jednak wyjścia. Muszę z jednej strony odkrywać cechy człowieka prawdziwego i, z drugiej strony, pokazywać, że ten, który tych cech nie ma nie zasługuje na miano bycia człowiekiem. Zadanie logicznie niemożliwe. Dobrze, że świat nie jest logiczny.
Ale widzę ludzi, którzy są dobrzy. Widzę ich i wcale nie czuję, żeby dobrzy byli. Patrzę na tych, którzy zapewniają mnie o swojej szczerości. Nie wierzę w ani jedno ich słowo. Widzę człowieka, który zachwyca się pięknem, ale nie mogę dostrzec tej iskry piękna w jego oku. To dlatego, że patrzę na aktorów. Istota ludzka, to nie jedynie zwierzę, które potrafi udawać tego kim nie jest. Robi to cała natura.
Nieskończoność. Oto cecha, która wyróżnia człowieka nad zwierzę. Ono jest skończone, dokończone, gotowe. Ma wszystkie przymioty bycia tym czym jest. Te przymioty pozostają niezmienne lub prawie niezmienne, gdyby nie brać pod uwagę ewolucji. I tak lew pozostanie lwem, nie musi się zmieniać, nie musi się starać. Wszystko to, co jest mu potrzebne do przeżycia już ma. Pozostaje jedynie pytanie, czy będzie potrafił to wykorzystać. Człowiek przeciwnie. Stanie przed wyborem życiowym, czy być dokończonym i doskonałym, czy być człowiekiem nieskończonym, nie dokończonym, nie gotowym i nie doskonałym. Większość wybierze skończoność i doskonałość. To zły wybór.
Krzywdę zrobili im artyści. Ukochali oni piękno, dobro, szczerość i miłość. Stworzyli dzieła, które inspirują i pokazują człowieka, do którego należy dążyć. Ukazują to w sposób osobliwy. Nie człowieka dobrego bezpośrednio. Ale takiego, który stara się być dobrym, któremu to wychodzi lub nie. Dobro zostaje przedstawione pośrednio. Ludzie skończeni padają ofiarą sztuki niezrozumianej. Wzięli rezultat za punkt, w którym muszą być. Pomylili się. Rezultat jest mało ważny. To dążenie jest istotą bycia człowiekiem.
W nieskończoności, w dążeniu tkwi siła bycia człowiekiem. Aktor może udać człowieka doskonałego, ale fałsz ten śmierdzi na odległość. Na przeciw niego jest człowiek nieskończony. To ten, który się stara, który dąży. W staraniu jest istota bycia człowiekiem. Patrzę na mężczyznę, który zastanawia się czy jest człowiekiem dobrym. Ma wątpliwości. Miota się. Podejmuje złe decyzje. Patrzę na tego, który ciągle poszukuje piękna. Widzi coś, zastanawia się czy to jest piękne. A zapytany będzie zmieszany, nie będzie potrafił odpowiedzieć. Jeden i drugi jest Człowiekiem w pełnym tego słowa znaczeniu. Patrzyłem na człowieka.
I ostatnia myśl. Wydaje się oczywista, ale musi wybrzmieć. Następnym krokiem w rozwoju człowieka będzie rezygnacja z celu dążenia. Nieskończoność i dążenie jest wartością samą w sobie. Ona jest możliwa bez rezultatu końcowego. Dążenie samo jest istotą człowieka.